środa, 14 marca 2018

Nie każdy nowotwór to rak.

 Ostatnio trafiłam do lekarza pierwszego kontaktu z kłopotami z pęcherzem, ale zauważyłam  też kilka dni wcześniej stając rano przed lustrem, że zmiana, którą miałam już długi czas na ramieniu urosła i zrobił się na niej bąbel, więc przy okazji pokazałam ją lekarzowi.  Powiedział, że zdecydowanie trzeba ją usunąć, bo jest tuż pod ramiączkiem biustonosza i będzie ciągle drażniona i dał skierowanie do chirurga.
 Wychodząc z gabinetu położyłam na chwilę skierowanie na ławce i zaczęłam się ubierać do wyjścia. Na skierowaniu widniało rozpoznanie: inne niezłośliwe nowotwory skóry. Ja byłam zupełnie spokojna, ale kobieta, która siedziała na ławce i zerkała na moje skierowanie sprawiała wrażenie przerażonej i spoglądała raz na mnie, raz na tę magiczną kartkę papieru.

 W zeszły piątek wieczorem udałam się do chirurga. Był miły i od wejścia starał się stworzyć luźną atmosferę.

Z żartobliwym tonem powiedział patrząc na skierowanie:
- O matkooo, co my tutaj mamy, niezłośliwe nowotwory skóry...
- Eee...nie boję się.
- Taaak? To ile już Pani miała tych nowotworów, że się Pani nie boi?
- Niezłośliwych? To jeden...no w sumie dwa...ale miałam styczność z tematem i i pracowałam z chorymi na raka. Poza tym przy ostatnim, dzięki Bogu niezłośliwym nowotworze swoje przeżyłam.
-No dobra...pokaże to Pani.
po chwili
- Nie no, trzeba to Pani wyciąć.
- Ostatnio mi to urosło i zrobił się bąbel i go... przebiłam.
-No i co, no i co...pracowała z chorymi i takie rzeczy robi. A jak tam był jakiś zalążek czerniaka, co?
- No wieeem, wiem. Szewc bez butów chodzi. Należy mi się ochrzan. Niech mnie Pan nie straszy tak. Już więcej nie będę ;p

 Położyłam się, dostałam znieczulenie miejscowe, porozmawiałam chwilę z pielęgniarką i lekarzem i ani się spostrzegłam a pimpla (jak go nazywałam) już nie było. Został tylko szew i plaster.

Pielęgniarka do lekarza:
-Wysyłamy?
- Tak, tak.
- Ja: Wysyłacie do badania histopato?
- Lekarz: Wszystko wysyłam, oprócz kaszaków.
- W sumie bardzo dobrze. Można mieć spokojną głowę. Szkoda, że nie widział Pan miny Pani, która zobaczyła moje skierowanie przypadkiem, jak wyszłam z gabinetu.
- A nooo tak, bo było tam słowo ''nowotwór''. Wie Pani, że dla wielu ludzi to od razu kojarzy się z najgorszym...O matko, toż to książkę można by o tym napisać.
- Wiem, wiem. Nie wątpię, że można.


Ja: A jeszcze chciałam zapytać...
L: Wiem, widziałem...też usuniemy. Kolorowe znamiona nie lubią być drażnione.
J: Ok, super.
L; Jak przyjdzie Pani za tydzień na zdjęcie szwu, to umówimy się jakoś na po Świętach.

   Po co ten wpis? Ano po to kochani, że często samo słowo ''nowotwór'' budzi ogromny lęk i przerażenie. Dla mnie i dla osób, które w jakiś sposób otarły się o temat to nie jest jedno i to samo, ale dla wielu osób tak. Nowotwory mogą być zmianami łagodnymi, czyli chociażby takimi jak ta która została mi usunięta, zwana włókniakiem.  Oprócz nich możemy spotkać tłuszczaki, mięśniaki, gruczolaki, czy naczyniaki.  Zazwyczaj nie stanowią zagrożenia dla zdrowia i życia. Czasem muszą być  jednak usunięte, choć  nie zawsze. Natomiast rak zawsze jest nowotworem złośliwym. Do których zaliczamy też mięsaki, chłoniaki, białaczki, szpiczaka.  Jeśli słyszymy taką diagnozę sprawa jest dużo poważniejsza .To bardzo ważne by znać tę podstawową różnicę.
  Czasem oczywiście bywa tak, jak chociażby w wypadku moich wcześniejszych doświadczeń dot. jajników, że nie da się określić, czy coś jest nowotworem łagodnym, czy złośliwym bez otworzenia ciała, bo np. usg nie jest w stanie dać jednoznacznej odpowiedzi. Czasem trzeba też wykonać np. biopsje, by określić charakter zmiany...ale są sytuacje, kiedy jest to do ocenienia praktycznie gołym okiem.

 Oczywiście zachęcam was do obserwowania swojego ciała, do zgłaszania wątpliwości lekarzowi. Ja osobiście wolę takie podejście, jak zaprezentował lekarz do którego trafiłam....kiedy powiedział ''Wysyłam wszystko''. Ostrożności nigdy nie za wiele. Zwłaszcza jeśli chodzi o nasze życie i zdrowie. Warto jednak znać podstawowe różnice, by mieć spokojniejszą głowę i w wypadku otrzymania kartki z rozpoznaniem podejść do niego ze zdrowym rozsądkiem.  Mnie nauczyło tego doświadczenie i wiem, że czasem łatwo się mówi...ale życie co krok stawia przed nami stresujące sytuacje, więc po co czynić  takimi te,  które tego nie wymagają ;)


''Czas i zdrowie to dwa cenne skarby, których nie rozpoznajemy i nie doceniamy, dopóki się nie wyczerpią.''


4 komentarze:

  1. Dzięki za ten wpis!

    https://www.facebook.com/niewspolczesny.wokulski/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się przydał. Dziękuję za dobre słowo :)

      Usuń
  2. Hmm, szczerze to nie wiedziałam. Ale w sumie właśnie po to wykonuje się biopsje https://scanmed.pl/oferty/biopsje by móc sprawdzić jakiego rodzaju jest to nowotwór. Ważne jest częste sprawdzanie swojego stanu zdrowia, bo im szybciej choroba wykryta tym większa szansa na wyleczenie

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń