Wiem, nie zawsze jest to łatwe...ale, czy cokolwiek dobrego może przynieść Ci skupianie się na tym, co jest złe? Odpowiedz sobie sam.
Chciałabym zachęcić Was dzisiaj do zrobienia tzw. ''słoika szczęścia'' ;)Mhmm...ale o co w tym chodzi zapytają niektórzy z Was ;) ?
Otóż...szukacie w domu sporego słoika lub kupujecie, przyozdabiacie, jak tylko macie na to ochotę i codziennie staracie się znaleźć jedną pozytywną rzecz, jaka Wam spotkała :) Czasem będzie ich więcej, czasem będą dni, kiedy trudno będzie znaleźć coś, co wywołało by uśmiech, ale postarajcie się proszę ;) Każdego dnia wieczorem na małej karteczce napiszcie to i wrzućcie do waszego słoika. W Sylwestra otwórzcie słoik i cieszcie się dobrymi chwilami i wspominajcie, to co dobre ;) Niektórzy robią też podobne tzw. słoiki wdzięczności i codziennie szukają czegoś, za co są wdzięczni. Mój będzie takim mixem jednego i drugiego :)
Czemu to ma służyć?
Temu byś zrozumiał, że doświadczasz wiele dobrego w swoim życiu i nie zawsze, to zauważasz. Byś to docenił i cieszył się tymi małymi rzeczami.
Ok, ale po co umieszczasz to na blogu ''onkowspomnienia''? Co to ma wspólnego?
Otóż choroba nasza bądź naszych bliskich jest wyjątkowym etapem w życiu. Często zmienia się nasz system wartości, przekonań. Z pewnością część z Was zna kogoś, kto dokonał wewnętrznej przemiany na skutek zetknięcia z rakiem bądź inną chorobą....bądź też na odwrót całkowicie się załamał.
Pamiętam, kiedy ja osobiście leżałam w szpitalu z niepewnością, co będzie ze mną dalej i o czym ja wtedy myślałam? Myślałam przede wszystkim o ludziach, których kocham...którzy się o mnie troszczą i martwią...mimo, że stawiam im ściany, ale też o relacjach, które w swoim życiu schrzaniłam, bo nie umiałam ich docenić bądź zrozumieć...Myślałam o tym, że marzy mi się pojechać na rowerze wiosną do Bolimowskiego i powąchać konwalie. Myślałam o marzeniach, które chciałam spełnić i zrealizować...ale mój główny wniosek był taki, że ostatecznie liczy się miłość, zdrowie i te drobne ''małe szczęścia'', które tworzą nasze życie. Pyszna kawa, dobra książka, letni deszcz, morskie fale, spotkania z ludźmi, zdjęcia, śpiew...itp itd...można ich mnożyć i mnożyć, a czasem znaleźć w najdrobniejszym ludzkim geście, czy uśmiechu :)
My sami często jesteśmy powodem takich małych szczęść innych ludzi wokół nas, chociaż może nie myślimy czasem o tym w ten sposób ;) Ja wiele razy słyszałam od pacjentów słowa, które wywoływały uśmiech na mojej twarzy...w sumie można powiedzieć, że to taka transakcja wymienna ;)
Co może być takim małym szczęściem dla osoby chorej? To co widziałam na własne oczy, np
- wyczekiwane odwiedziny bliskiej osoby
- odwiedziny kogoś, kto po prostu go wysłucha
- wolontariusz, który kupi mu upragnioną bułkę słodką
- zdjęcie wnuczki, które stoi na hospicyjnej szafce
- kwiaty od męża
- ptak, który spogląda za oknem
- domowe firanki w sali
- uśmiech i dobre słowo
O! i właśnie skoro to napisałam, to chciałabym poruszyć drugą kwestię, tzw. Otaczanie się dobrymi słowami. Wczoraj stworzyłam sobie tzw. mapę dobrych słów. A cóż to takiego?
Weźcie kartkę i na środku narysujcie, coś co kojarzy Wam się z dobrymi słowami i wypełnijcie takimi słowami, zwrotami, myślami ją całą ;) i patrzcie na nią każdego dnia, bądź miejcie przy sobie i wyciągajcie w trudnych chwilach ;)
Tylko, uwaga...jeśli są tu osoby wspierające, nie wpisujcie tam: ''Będzie dobrze'' itp...zamieńcie to np. na ''Mam nadzieję i wierzę''. Chodzi o szczerość i realność tych słów.
Naprawdę wierzę, że można dostrzegać najmniejsze pozytywy w różnych sytuacjach. Mam nadzieję, że zapaliłam choć kilka osób do tego, by stworzyły słoiki szczęścia i mapy dobrych słów. Dzielę się wiedzą o nich dla tego, że jest to cudowny sposób na podzielenie się dobrą energią ;) a tym, co dobre po prostu trzeba się dzielić! ;)
Ps.Podeślijcie mi proszę zdjęcia waszych map i słoików ;) bądź dodajcie w komentarzach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz